×

Jak to jest być częścią ,,czwartej władzy”? Rozmowa z Bartkiem Gadomskim z ZiPnet.

11.05.2018 / Wszystkie kategorie / Zawodowi Klienci

#

Wyobraź sobie sieć, na której wspólnie żyją tysiące pająków. Każdy z nich może pełnić różną funkcję. Być operatorem, który ją buduje, ale i użytkownikiem, który wyłącznie z niej korzysta. W momencie, gdy otwierasz okno przeglądarki i wpisujesz adres strony internetowej, jeden z pająków rozpoczyna swoją podróż przez siatkę, będącą dziełem kilku pająków-operatorów. Podczas wycieczki zapyta o drogę serwer DNS, który przekaże mu mapę w formie adresu IP. Zwierzę pokona drogę według wskazówek i zbierze niezbędne pliki. Jeśli nie napotka przeszkody w postaci zapory sieciowej, wróci do Ciebie i wyświetli zawartość wyszukiwanej strony.

W taki sposób, w dużym skrócie, Bartek Gadomski ze starogardzkiego ZiPnet’u stara się dociekliwym wytłumaczyć zasadę działania Internetu. Na rozmowę o pracy z siecią spotykamy się na gdańskim Starym Mieście. Nie będziemy ukrywać, że znamy się od dawna, jednak to spotkanie należy do wyjątkowych. Po raz pierwszy usłyszę opowieść o tym, jak pracuje się z Internetem. Jak to jest rozwijać firmę, która na co dzień łączy Ciebie ze światem.

Jaka jest historia ZiPnet’u?

Firma powstała jeszcze przed moimi narodzinami. W 1990 roku zajmowała się naprawą starych, kineskopowych telewizorów. Później, gdy w Polsce zaczęły pojawiać się komputery, powstał serwis komputerowy. Dostarczaniem Internetu zajmujemy się od 1997 roku. Zaczęło się od sąsiedzkiej sieci lokalnej – pamiętam, że jako dziecko pomagałem przekopywać się przez ogródki, żeby podłączyć sąsiada za sąsiadem. Potem mój tata zdecydował się na inwestycję w medium radiowe, natomiast ze względu na raczkującą technologię, ciężko było świadczyć usługi na naprawdę wysokim poziomie. Dziś mamy o wiele lepsze zaplecze techniczne. Czasem, gdy w starej szafie znajdziemy ówczesne sprzęty sieciowe i tata mówi mi, że to urządzenie, które było w stanie obsłużyć 2 Mb/s kosztowało równowartość kilkunastu tysięcy złotych, ciężko jest mi sobie to wyobrazić.

Czy możesz zdradzić, skąd wzięła się nazwa firmy?

Można wymyśleć wiele i ciekawie kombinować, ale odpowiedź na Twoje pytanie jest bardzo banalna. Każdy młody facet w wieku dziewiętnastu lat ma kolegę, z którym chciałby założyć wspólny biznes. Mój tata, Piotr, też takiego miał – nazywał się Zbyszek. Stąd ZiP to ,,Zbyszek i Piotr”. W latach 90. mało kto korzystał z profesjonalnych usług namingowych, a ,,marketing” było dziwnym, obco brzmiącym słowem.

Jakich Klientów obsługujecie?

Dziś w miastach wiele osób połączonych jest z siecią kablową. ZiPnet dostarcza łącze radiowe, dlatego skupiamy się na odbiorcach poza jego obszarami, gdzie przez długie lata nie będzie takiej możliwości. W tym momencie jesteśmy w stanie doprowadzić łącze do osób, które mieszkają nawet 50 km od Starogardu Gdańskiego. Nie zapominamy też o firmach, których w ostatnim czasie przybywa właśnie na tych terenach, gdzie infrastruktura światłowodowa jeszcze nie istnieje.

Jednym z założycieli firmy jest Twój tata. Słyszę jednak, że dziś to Ty powoli przejmujesz stery w ZiPnecie.

Tata widzi, że sobie radzę, więc nie ma nic przeciwko (śmiech). Chociaż przyznaję, że będąc dzieckiem mocno buntowałem się przed pracą w firmie ojca. Tak się stało, że jako nastolatek wakacje spędzałem w ZIPnecie, a po studiach zostałem na stałe. Czasem zastanawiam się nad tym, jak pracowałoby mi się na etacie, przysłowiowym ,,nine-to-five”. Ostatnio zdarza mi się spędzać w firmie po 11 godzin. Udało mi się wcielić w życie kilka z moich własnych założeń, włącznie z systemem do monitorowania sieci, który samodzielnie napisałem. W tym momencie pracuję także nad wewnętrznym manualem porządkującym pracę całego zespołu. Może przesadą byłoby stwierdzenie, że ZIPnet to też moje dziecko, ale na pewno jest takim młodszym bratem, którego odrobinę pomogłem wychować (śmiech).

Rebranding był Twoim pomysłem?

Pomysł to zbyt dużo powiedziane. Każdy, kto miał okazję widzieć poprzednią odsłonę firmowego serwisu opowiedziałby się za zmianą. Trzy lata zajęły mi prace związane z uporządkowaniem ZiPnetu od strony technologicznej. Gdy byłem zadowolony z efektów, uznałem, że warto zadbać o nową identyfikację i stronę internetową. Reprezentuje nowy porządek, jest zamknięciem pewnego etapu. Poza tym, o ile na terenie Starogardu i okolic jesteśmy stosunkowo rozpoznawalni, o tyle w odleglejszych rejonach naszej aktywności biznesowej już nie do końca. Jestem przekonany, że dzięki tej zmianie dotrzemy z naszymi usługami do większej ilości osób.

Co dalej?

Rozwój. Mój kalendarz jest w tym momencie zaplanowany co najmniej do października. Po tym czasie, gdy uda mi się zrealizować plany, będę zastanawiać się nad tym, co robić dalej. Przede wszystkim dążę do tego, aby ZiPnet stał się częścią ogólnopolskiego szkieletu operatorów, był bardziej niezależny od innych ,,pająków”.

***

Gdy żegnamy się, wracam do mieszkania. Następnie sprawdzam, o jakich pająkach opowiadał Bartek. To Theridion nigroannulatum.

Sprawdźcie nową stronę dla ZIPnet tutaj.

Powrót
Zdjęcie autora

Agnieszka Partyka

Business Development Manager

tel. + 48 514 139 185 a.partyka@formimpress.com